Rynek długu w cieniu politycznych decyzji

W październiku po raz pierwszy chyba w tym roku wszelkie dane makroekonomiczne zeszły na drugi plan, tym bardziej że żadna z danych nie okazała się na tyle zaskakująca, aby znacząco odmienić losy rynku instrumentów dłużnych. Zdecydowanie na pierwszy plan wysunęła się polityka i to zarówno w wydaniu lokalnym, jak i światowym.

W Polsce przez pierwszą połowę miesiąca inwestorzy żyli interwencjami rozpoczętymi pod koniec września. Zarówno Narodowy Bank Polski (NBP), jak i Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) w celu zapobieżenia nadmiernie szybkiemu osłabianiu się złotego zdecydowały się na wymianę pewnej części walut obcych na złote. Szczególnie działania NBP, które nie były jednorazowe i dość zaskakująco wpływały na rynek zniechęciły inwestorów ‘grających’ na osłabienie naszej rodzimej waluty. Dzięki ‘uspokojeniu’ rynku walutowego inwestorzy, zwłaszcza zagraniczni przestali być zniechęcani do aktywów notowanych w Polsce. Drugim rodzajem interwencji przeprowadzonej przez BGK pod koniec września było kupno polskich długoterminowych obligacji skarbowych. Pierwotnie zamierzenie było takie samo jak na rynku walutowym, czyli przeciwdziałanie spekulacyjnej wyprzedaży, jednak w tym przypadku wpływ na rynek obligacji był dużo większy. W końcu nie po to BGK, czyli de facto Ministerstwo Finansów, jedną nogą skupuje obligacje przy rentowności 6%, by drugą nogą na regularnych aukcjach po tyle samo je sprzedawać. Tak więc chętni do zakupu obligacji zaczęli płacić coraz wyższe ceny co powodowało spadek rentowności obligacji.

Oprócz działań zainicjowanych przez Ministerstwo Finansów i NBP warto wspomnieć o wyborach parlamentarnych. Co prawda w pierwszych dniach listopada nie jest jeszcze znany skład nowego rządu, ale to chyba tylko techniczna rzecz. Rządząca koalicja otrzymała wystarczająca liczbę głosów, aby ponownie utworzyć rząd. Taki wynik pozwala oczekiwać, iż nowy przeprowadzi kilka reform gospodarczych, dzięki czemu obecny obraz Polski powinien się jeszcze bardziej poprawić na tle Europy.

Pomijając lokalna politykę trzeba też nawiązać do działań w Europie. Jak już pisaliśmy Europa zaprzestała polityki gaszenia pożarów polegających na uchwalaniu w szybki sposób planów pomocowych dla poszczególnych krajów. Europejski szczyt musiał się odbyć co prawda na raty, ale ostatecznie doszło do zatwierdzenia nowej roli EFSF na europejskim rynku finansowym, zdecydowano o poziomie partycypacji sektora prywatnego w zmniejszeniu zadłużenia Grecji oraz zapowiedziano prace nad zmianą Traktatu Lizbońskiego w kierunku ujednolicenia polityki fiskalnej członków. Wszystko to, zostało bardzo ciepło odebrane przez rynki. Z pewnością nie spowoduje to jeszcze zmiany z dna na dzień, ale ewentualne przyszłe ogniska zapalne nie powinny się odbijać  tak mocnym echem jak dotychczas.

Drugie półrocze bieżącego roku nie przestaje zaskakiwać zachowaniem rynku obligacji. Po zdrowym lipcu, bardzo dobrym sierpniu, mocno negatywnym wrześniu przyszła kolej na rekordowy w tym roku październik. W skali miesiąca krzywa rentowności uległa bardzo znacznemu spłaszczeniu. Rentowności krótszych obligacji, 2-letnich, uległy minimalnemu przesunięciu w górę o 3 punkty bazowe, do poziomu 4,63%, w odpowiedzi na wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej o konieczności pozostawienia stóp procentowych na obecnym poziomie jeszcze przez dość długi okres. Z drugiej strony natomiast rentowności obligacji 5 i 10-letnich zareagowały bardzo pozytywnie, początkowo w odpowiedzi na interwencje walutowe NBP, a w dalszej kolejności na pozytywne działania europejskich polityków. Rentowność obligacji 5-letnich obniżyła się o 28 punktów bazowych do poziomu 4,98%, a obligacji 10-letnich o 25 punktów bazowych do poziomu 5,67%.

Dzięki powyższemu zachowaniu rynku obligacji miesięczna stopa zwrotu z funduszu obligacji wyniosła 1,37%, a od początku roku do końca października jednostka uczestnictwa tego funduszu wzrosła o 4,90%. Wrześniowa korekta okazała się więc dość krótkotrwała, a nasz rynek oprócz krótkoterminowych wahań już po raz kolejny okazuje się być w miarę odporny na zewnętrzne wstrząsy. W takim obrazie oczekujemy całorocznej stopy zwrotu na poziomie 5,5%.

Jarosław Karpiński
Zarządzający Funduszami
ING Investment Management (Polska) S.A.